Dom i ogród

Totalny brak czasu

Od pierwszych lat życia fascynował mnie styl i aranżacja różnorodnych rozwiązań aranżacyjnych. Dowiedziałem się, że wiele osób korzysta z takich rozwiązań i to mnie zafascynowało. Oczywiście ceny w takich obiektach są bardzo konkurencyjne, ale zawsze udawało mi się dużo zyskać dla siebie i całego budżetu. Zawsze chciałem zaaranżować własne wnętrza. Kiedy byłem nastolatkiem i dwudziestolatkiem, postanowiłem przenieść się do stolicy Wielkopolski. Nazywam się Michał Kaczmarzyk. Byłem odpowiedzialny za projekt największego centrum handlowego w Krakowie (kilka pierwszych miesięcy nie było łatwych, ponieważ lokalizacja nie była najlepsza i miałem do czynienia z wieloma problemami, ale mimo wszystko była to najlepsza decyzja, która moje wydatki niskie). W tym czasie największym centrum handlowym w stolicy był Unian. Zacząłem tam pracować w 1993 roku. Prowadziłem wtedy własną firmę budowlaną. Zacząłem tam pracować zaledwie rok. W tym czasie odbyłem wiele wyjazdów do pracy, aż w końcu wróciłem do Warszawy. Poświęciłem się zarządzaniu biurem architektonicznym oraz organizowaniu różnorodnych wydarzeń związanych z aranżacją wnętrz. Jednym z moich zadań było otwarcie największego centrum handlowego w stolicy, jakim był Unian. Zacząłem tam pracować w 1997 roku. Firma budowlana nie odniosła wtedy dużego sukcesu, więc zrezygnowałem z pracy i poszedłem na poszukiwanie projektanta wnętrz, który pomógłby mi zaprojektować wymarzone miejsce. Na szczęście trafiłam na takiego specjalistę na nazwisko Michał Kaczmarzyk. Zadzwoniłem do niej i zapytałem o moje wymagania, a ona była zadowolona z propozycji. Po jakimś czasie wyszedłem i zacząłem pracować nad kolejnym, większym projektem. Jednak zanim odszedłem, sporządziłem listę problemów związanych z wystrojem wnętrz i moje wymagania nieznacznie się zmieniły. Chciałem teraz zaprojektować budynek o pełnych wymiarach, więc poprosiłem biuro projektowe o zgodę na zmianę projektu. Jednak wizyta w biurze projektowym nie była jedyną okazją, kiedy chciałem spotkać się z architektem projektu. Wezwałem też o pomoc poprzednich projektantów. Niestety architekta nie było na spotkaniu projektowym. Jednak współpraca z nim była świetną decyzją biura projektowego. Miałem świetny plan na zupełnie nowe wnętrze, które chciałem wszystkim pokazać. Wróciłem do Warszawy w 2000 roku i pracowałem przez kolejne pięć lat. W 2005 roku, kiedy zdecydowałem się wyjechać, skupiłem się na pracy poza domem. Zacząłem szukać architekta, ale niestety już wyjechał z kraju. W tym czasie budynek, który chciałem pokazać, był już w budowie. Nie było czasu na zajęcie się kwestią wystroju wnętrz.